Przejdź do treści

Antoniuk, Pietrasze i Jaroszówka

Są naszą zieloną opaską, a może lepiej poduszką bezpieczeństwa, która otula miasto od północy. Lasy Antoniuk i Pietrasze oraz Dolina Jaroszówki stanowią jeden z najpiękniejszych fragmentów Białegostoku. Jest to zasługą nie tylko rosnących tam drzew, ale i urozmaiconego terenu.

Zajmują teren wysoczyzny morenowej z pagórkami kemów i wydm, jak pisali autorzy „Ekofizjografii Białegostoku”. Dlatego w swoim opracowaniu złożyli wniosek o utworzenie Zespołu Przyrodniczo-Krajbrazowego, obejmującego oba wymienione na wstępie lasy oraz użytku ekologicznego. Różna jest historia tych obszarów. O ile Las Antoniuk wykazywał ciągłość leśną i to tam, znajdziemy najciekawsze przyrodniczo obiekty, to nie umniejsza to roli, jaką pełni Las Pietrasze. W tym drugim kompleksie leśnym nie znajdziemy takich starodrzewów jak w Antoniuku, co wynikało z tego, że w czasach carskich był to obszar wojskowego obozu, gdzie ćwiczyli żołnierze. Jednak po zmianie funkcji tego miejsca, przyroda upomniała się o swoje i Pietrasze zmieniły swój charakter, z czego dziś mogą się tylko cieszyć mieszkanki i mieszkańcy Białegostoku. Bardzo ciekawe lasy porastają też Dolinę Jaroszówki.

W tym wpisie, jak i w kolejnych, poświęconych dzikim miejscom w Białymstoku, będę często nawiązywał do propozycji przygotowanych przez zespół pod kierunkiem doktora Włodzimierza Kwiatkowskiego, które znalazły się w „Ekofizjografii Białegostoku” bo to one powinny wyznaczać kierunek polityki tak miasta, jak i zarządzających fragmentami lasów położonych w miejskich granicach, Lasów Państwowych. Wiele dziś mówi się o ambitnych celach klimatycznych, o zmniejszeniu emisji, a z drugiej, zapomina, że ochrona lasów jest kluczowa, nie tylko w przeciwdziałaniu zmianom, ale i adaptacji do nich. A nic tak dobrze nie chłodzi w upalne dni, jak stary las, w którym można ukryć się przed skwarem.

Oba lasy, jak i dolina wspomnianego strumienia, nadają się do edukacji przyrodniczej i rekreacji. W Lesie Antoniuk, który tylko w części jest chroniony rezerwatem, wciąż można znaleźć łęgi jesionowo-olszowe i źródliska, i jak czytamy w cytowanym w poprzednim akapicie opracowaniu, fragmenty lasu poza rezerwatową ochroną, zasługują również na ochronę prawną. Ciekawostką może być to, że w Lesie Antoniuk zostało zlokalizowane stanowisko wyspowe buka. Buki wyrosły poza granicą zasięgu występowania tego gatunku, który bardziej kojarzy się z terenami położonymi na południe i na zachód od Polski północno-wschodniej. Niestety pomimo tej wartości przyrodniczej, ale i rekreacyjnej, Las Antoniuk nie został wyłączony z funkcji gospodarczej. Wynika to również z tego, że wchodzi w skład lasów użytkowanych na potrzeby produkcji drewna, chociaż jest szansa, że presja na wycinkę w tym miejscu będzie mniejsza, bo dzięki grupie miejskich aktywistek i aktywistów oraz przyrodników trwają rozmowy o przyszłości tego obszaru z Nadleśnictwem Dojlidy. W przyszłości warto jednak pomyśleć o prawnym zabezpieczeniu funkcji rekreacyjnej tego obszaru, które zabezpieczy Antoniuk przed wycinką i sadzeniem drzew na miejsce wyciętych, jak i zabudową oraz presją inwestycyjną. Takie zielone skrawki lasu są dziś na wagę złota.

W sąsiadującym Lesie Pietrasze eksperci wskazali na inne ciekawe miejsca, które ich zdaniem mogłyby się stać i rezerwatem i użytkami ekologicznymi. Wśród nich znalazła się „strefa źródlisk i torfowisk wiszących”, w oddziale 127, gdzie w łęgu znajduje się „strefa źródlisk z wyraźnymi niszami erozyjnymi”. Z tego punktu swój bieg zaczynały małe strugi, uchodzące już poza lasem. Przyrodnicy odnotowali tam obecność skrawków torfowiska wiszącego, bardzo rzadkiego na Podlasiu.

Ze źródłem związany jest jeszcze inny obiekt, tzw. cyrk źródliskowy, położony w pobliżu dawnej strzelnicy wojskowej, o którym to pisałem w jednej z dzikich wypraw na łamach Dzikiego Białegostoku. W rejonie rozległej niszy rośnie łęg, w którym dominują olsze. Jest to miejsce należące do moich top trzech, jeżeli chodzi o te najulubieńsze uroczyska w granicach miasta. Nie ma w tej trójce wyraźnego faworyta, ale ex aequo równie wysoką pozycję zajmuje jeszcze jedno miejsca, położone tuż obok Lasu Pietrasze. Jest nim dolina Jaroszówki.

O Jaroszówce, strumieniu stosunkowo mało znanym mieszkankom i mieszkańcom Białegostoku mógłbym pisać dużo i namiętnie. Magiczne to miejsce, które zawdzięcza swoją nieprzeciętną urodę wcięciu w teren, krętej naturze, którą powinny charakteryzować się strumienie, jak i źrodliskom. Jeśli obstawiałbym jakieś obiekty, jako pewnego kandydata na rezerwat w Białymstoku, to byłoby to właśnie w dolinie Jaroszówki. Pomimo zabudowy, która otoczyła Jaroszówkę, strumień wciąż zachowuje swój naturalny charakter. Szczególnie interesujący jest jego górny odcinek. Jak napisali autorzy „Ekofizjografii Białegosotoku” – „podobne doliny i układy hydrologiczne występują obecnie jedynie w młodych krajobrazach polodowcowych, np. na Pojezierzu Suwalskim”. Krajobraz Jaroszówki dopełniają zróżnicowane siedliska, te związane ze źródliskami, jak i lasy, oraz łąki i stawy, które powstały na tym strumieniu. Z pewnością warto wracać w to miejsce i oby nikomu nie przyszło do głowy uregulowanie Jaroszówki lub zabudowa jej doliny.

Antoniuk, Pietrasze i Jaroszówka stanowią praktycznie ciąg, przerywany dwiema trasami szybkiego ruchu i zabudową, ale wciąż należy patrzeć na ten obszar jako całość. Są naturalną granicą między miastem a doliną Supraśli. Z pewnością w miejskich planach i strategiach rozwoju powinny zostać oddane przyrodzie, z czego skorzystają ludzie, coraz bardziej spragnieni kontaktu z tym co dzikie. A przecież Las Antoniuk w części rezerwatowej przypomina nam o dawnej puszczy, która kiedyś porastała ten obszar, Las Pietrasze idealnie wpisuje się w mapę miejsc do odpoczynku na łonie natury, a Jaroszówka jest prawie że unikatem na skalę Polski.

Paweł Średziński

Cytowana literatura:
Ekofizjografia Białegostoku, t. II, Ocena i funkcjonowanie środowiska, Uwarunkowania ekofizjograficzne, oprac. W. Kwiatkowski, K. Gajko, Białystok 2012

Roześlij dalej!