Przejdź do treści

Świerk w odwrocie

W święta zdominował nasze domy, kiedy ustawiamy choinkę. Chociaż dziś ma konkurencję ze strony jodeł, wciąż kojarzy nam się z końcem roku i prezentami wkładanymi pod jego gałęzie. Jego zapach przywodzi na myśl las. Dziś jest ofiarą globalnego ocieplenia.

Świerk pospolity jest jedynym gatunkiem świerka, który jest rodzimy dla polskiej przyrody. W Polsce północno-wschodniej przez lata znajdował dobre warunki. Jest gatunkiem, który preferuje chłodne rejony Europy. Jednak o ten chłód jest coraz trudniej w dobie zmian klimatu i coraz cieplejszych zim. Nie pomaga mu też nieregularność opadów i susza. Ma dość płytkie korzenie, co czyni świerki podatnymi na wiatr.

Wszędzie tam, gdzie wilgotność spada, świerk staje się mniej odporny na choroby i tak zwane „szkodniki”. Piszę celowo „tak zwane”, bo z punktu widzenia świata przyrody masowe pojawy kornika drukarza są czymś jak najbardziej naturalnym. Te gradacje owych „szkodników” zdarzały się wcześniej, od wieków. Jednak ludzie, którzy wciąż traktują las jako źródło surowca, nie potrafią do końca zrozumieć, dlaczego mają się dzielić drewnem z kornikami. Stąd wciąż dobrze się ma wizja, w której to człowiek wspomaga procesy naturalne, przekształcając las w uprawę i decydując, co w tym lesie jest potrzebne. Tak było zresztą z sadzeniem świerka na wielu obszarach przez ludzi, w celu szybkiego pozyskania surowca. Jednocześnie świerk, który z natury woli chłód i wilgoć rewiduje w dość szybki sposób granice swojego naturalnego zasięgu.

Świerk jest drugim po sośnie iglastym gatunkiem w Polsce. Nie jest tak jak sosna powszechny i dominujący, ale jego kilkuprocentowy udział w polskich lasach wynika z łatwości z jaką przyjmował się w leśnych uprawach i pożytków z jego drewna. Liczył się człowiek i jego potrzeby, a nie fakt, że świerk nie wszędzie będzie wiecznie obecnym gatunkiem.

W Polsce północno-wschodniej najsłynniejszym świerkiem stał się w ostatnich latach ten z Puszczy Białowieskiej. To w tym lesie rosną do dziś jedne z największych świerków, które mogą osiągać wysokość nawet powyżej 50 metrów. Świerk potrafi też być długowieczny. Dla puszczy podawano wiek 300 lat, co jest z perspektywy długości trwania ludzkiego życia dość imponującym wynikiem. Tymczasem okazało się, że po suchym roku, świerki zostały masowo zajęte przez korniki, leśnicy chcieli je usuwać, a przyrodnicy przypomnieli, że nie trzeba z tym kornikiem walczyć, bo jest to proces naturalny, dodatkowo wspomagany przez niekorzystne zmiany klimatu. Jednak i bez tych zmian masowe pojawy kornika zdarzały się już wcześniej w Polsce. Wystarczy okres suszy, który zmniejsza zdolności drzewa do obrony przed nieproszonym gościem poprzez niemożność wyprodukowania odpowiedniej ilości żywicy, w której drzewo „utopiłoby” intruza.

To co może nie wyglądać jak uporządkowany las, szczególnie po gradacji kornika i służyło do alarmistycznych przekazów usprawiedliwiających postulat wycinki w Puszczy Białowieskiej, wcale nie musi oznaczać katastrofy. Erik Baláž, słowacki filmowiec, z którym miałem okazję parokrotnie współpracować, pokazał ten spektakl zamierania i odnawiania się lasu, chociaż na przykładzie dość specyficznych lasów Tatr. Świerki, które padały pokonane przez kornika, tworzyły korzystne warunki dla wielu organizmów, a wśród nich w błyskawiczny sposób pojawiały się jarzębiny, a po nich odnowienie naturalne. Warto obejrzeć film „Nieśmiertelny las”, bo chociaż opowiada o dość wyjątkowym obszarze, opisuje proces, który dzieje się od wieków. Ten film powinien być pozycją obowiązkową na studiach leśnych i w gabinetach decydentów zarządzających polską przyrodą.

Póki co, oprócz tych świerków, które trapią różne bolączki, wciąż odnajdziemy świerki w naszych miejskich i podmiejskich lasach. Szczególnie ładne drzewa można odnaleźć w Lesie Wesołowskim. Często znajdziemy też młode świerki pod okapem innych wyższych od niego drzew. Wynika to z tej zdolności świerka, którą nazywa się cienioznośnością. Świerk w przeciwieństwie do sosny, radzi sobie dość dobrze bez ekspozycji na światło. Wygrywa z sosnami. Potrafi być ekspansywny i bardzo ładnie się odnawiać bez pomocy ludzi. Jednak problemy z za wysoką temperaturą i okresami suszy są wyrokiem, w naszym regonie jeszcze lekko odroczonym, ale w cieplejszych rejonach Polski już w trakcie wykonywania przez zmiany klimatu.

Świerki znajdziemy też w różnych miejscach w miejskiej przestrzeni. Od dawna zastanawia mnie, dlaczego świerk przegrał z tują konkurs popularności wśród osób obsadzających swoje posesje żywopłotami. Doskonale pełni tę rolę, ładnie pachnie i wcale nie jest taki drogi w szkółkach. Rośnie też dość szybko. Dziś można tę nieobecność świerka tłumaczyć zmianami klimatu. Jeden ze znajomych mówił mi, że świerków nie opłaca się sadzić, bo globalne ocieplenie. Nie sądzę, że tym głosem kierują się miłośnicy tuj. A zatem chodzi bardziej o sprawę gustu, a zgodnie z zasadą, że o gustach się nie dyskutuje, warto postawić już w tym miejscu kropkę. Mimo tych świerkowych ułomności i ograniczeń wciąż będę polecał świerki do przydomowych ogrodów. Zresztą takie świerki formujące żywopłot stają się często miejscem gniazdowania i aktywności gatunków małych i trochę większych ptaków.

Świerk ma jeszcze inną, trochę zapomnianą rolę, wobec zdominowania naszej świadomości przez jego świąteczną funkcję ozdobnego drzewa przy wigilijnym stole. Otóż olejek eteryczny ze świerka jest doskonałym sposobem na przeziębienia w postaci inhalacji, kropel na poduszce, kiedy mamy wszystkiego dość z powodu trapiącej nas infekcji. Ta uzdrawiająca moc świerka nie dotyczy wyłącznie olejku. Młode pędy świerka są uznawane za dobre źródło witamin i mają działanie antybakteryjne. Podobnie dzieje się w przypadku żywicy o właściwościach dezynfekujących. Napary z młodych igieł były zalecane na kaszel i choroby górnych dróg oddechowych. Podobnie kąpiele i picie nalewek.

Chociaż wiele wskazuje na to, że świerk opuści nasze miasto, w najbliższych latach wciąż będzie nam towarzyszył. Niech ozdabia miejską przestrzeń i odnawia w lesie, dopóki może, a my cieszmy się jego obecnością. A my wybierając świąteczne drzewko może zdecydujmy się na żywe, w doniczce, ale o tym jak je wybrać i jak pielęgnować, żeby potem rosło dalej, będzie jeszcze odrębny wpis.

Paweł Średziński

Cytowana literatura:
Ilmurzyński E., Włoczewski T., Hodowla lasu, Warszawa 2003
Jaworski A., Hodowla lasu, t. III, Warszawa 2011
Stumpf U., Zingsem V, Hase A., Mityczne drzewa, Warszawa 2018
Wohlleben P., Instrukcja obsługi lasu, Kraków 2018

Roześlij dalej!