Przejdź do treści

Czarne jagody, białe kwiaty

Jeśli chciałbym szukać krzewu, który znajdziemy w wielu zakątkach miasta, do tego rodzimego i z szerokim zastosowaniem w ziołolecznictwie, bez wątpienia wskazałbym na bez czarny. Jest to roślina nie tylko ładna, nie tylko dość zaradna, ale i bardzo smaczna. Kojarzy mi się z dzieciństwem, towarzyszy mi od początku eksploracji dzikich zakątków Białegostoku. Trochę trudno mi sobie wyobrazić nasze miasto bez tego gatunku. Chociaż jesienią i zimą, kiedy traci liście potrafi odsłonić również mniej fajne oblicze ludzi, wyrzucających pod bzy swoje śmieci.

Bez czarny znajdziemy w całej Polsce. Znosi cień, może rosnąć w półcieniu, ale i w pełnym słońcu. Na działce mojego dziadka rósł tuż obok kompostownika. Podobno lubi takie miejsca. Bez czarny nie ma wielkich wymagań, chociaż im żyźniejsza gleba tym lepiej dla krzewu. Jest rośliną idealną do zagospodarowania nieużytkowanych obszarów. Preferuje otwarty teren, stąd często znajdziemy go na skraju lasu. I co najważniejsze dobrze znosi nasze ludzkie sąsiedztwo. Z pewnością urozmaica krajobraz. Może osiągnąć wysokość 10 metrów, chociaż najczęściej widzimy bzy pnące się na kilka metrów. Bez może dożyć 100 lat.

Podobno łacińska nazwa sambucus miała wywodzić się od perskiego instrumentu o kształcie harfy, wykonanego z drewna bzu czarnego. Wykonywano również z niego fujarki. Ciekawy jest również związek bzu czarnego z cenionym ze względu na właściwości odżywcze grzybów o nazwie uszak bzowy, pojawiających się na tym gatunku krzewu.

Bardzo lubię przyglądać się bzom rosnącym wzdłuż dolnego odcinka rzeki Białej. Wyrosły tam spontanicznie i nikt ich tam nie sadził. W okresie lata w tych czarnobzowych zaroślach dzieje się naprawdę dużo. Tam, gdzie spaceruję, lubią w nich przesiadywać ptaki, w tym gołębie grzywacze. Charakterystyczne owoce bzu czarnego przyciągają też innych skrzydlatych mieszkańców z okolicy.

Co ciekawe spożywanie surowych jagód przez człowieka skończyć się może bólem brzucha. Za żołądkowe rewolucje odpowiada glikozyd, które zawierają owoce bzu czarnego – sambunigryna. Dopiero owoce przetworzone w procesie gotowania lub suszenia wytracają kłopotliwą zawartość i pozwalają czerpać korzyści z zebranych jagód. W poradnikach dotyczących dobrego żywienia przeczytamy o suszonych owocach, idealnych jako dodatek do płatków. Dowiemy się z nich, że „jagody oraz sok z jagód zawierają duże ilości antocyjonów i flawonoidów, które zwalczają wolne rodniki i wzmacniają krew oraz pomagają utrzymać elastyczność naczyń krwionośnych, chroniąc przed zawałem serca”. Ekstrakt i sok z owoców bzu jest stosowany w leczeniu infekcji wirusowych, zwalcza bakterie hamuje nawet rozwój gronkowca złocistego. W owocach znajdziemy też niezbędne witaminy – C, B2, E i K, a także szereg innych potrzebnych nam minerałów. Osobiście stosuję owoce bzu i produkty z nich wykonane przy każdej infekcji i rzeczywiście odnoszę wrażenie, że ma w sobie moc łagodzenia stanów zapalnych. Podobnie jest z kwiatami. Napar z suszonych kwiatów jest idealny na rozgrzanie organizmu, łagodzi gorączkę. Ma też działanie antybakteryjne i przeciwwirusowe. Dodam jeszcze, że same baldachy kwiatów z bzów są idealnym pomysłem na smaczną przekąskę. Wystarczy je zamoczyć we wcześniej przygotowanym cieście i wrzucić na patelnię. Bez czarny był też używany jako barwnik. W tym kontekście służył barwieniu tekstyliów, skóry, a nawet czerwonego wina. Aż tyle różnych zastosowań może mieć ten niepozorny krzew.

Oczywiście gatunek ten jest cenny nie tylko z racji swoich zastosowań w naszym codziennym życiu. Wspaniale prezentują się kwitnące bzy czarne. Białe drobne kwiaty, a potem ciemniejące jagody, są naturalną ozdobą, ale warunkują również przetrwanie bzów. Jagody zjadane przez ptaki są później przez nie roznoszone i wraz z odchodami, niestrawione nasiona kolonizują kolejny skrawek ziemi. Ta funkcja naturalnego karmnika dla ptaków jest nie do przecenienia, i choćby dlatego warto zadbać o to, żeby bez znalazł się również w naszym sąsiedztwie. Małe wymagania jakie ma czynią ten gatunek idealnym jako element miejskiej zieleni, do tego krajowy, nasz rodzimy, bez potrzeby sięgania po egzotycznych przybyszów. To preferowanie gatunków występujących w naszym kraju niestety nie jest częstym zachowaniem wśród osób urządzających zieleń.

Nie wszyscy patrzą przychylnie na ten gatunek. Owszem zapach bez czarny może mieć specyficzny, szczególnie jeśli potrzemy jego liście, ale nie zmienia to faktu, że jest nieprzeciętnej urody. Stąd pojawiły się jego odmiany ozdobne, tworzone z myślą o ogrodach.

Oprócz bzu czarnego znajdziemy w naszym kraju również bez koralowy, który jest charakterystyczny dla południa Polski. Wyróżnia się czerwonymi koralami owoców. Jego owoce są również trujące, ale po obróbce termicznej tracą te właściwości. Są też lubiane przez ptaki. My, tu, w Białymstoku, mamy bez czarny.

W czasie naszych spacerów po mieście zwracajmy większą uwagę na bez czarny. Często niedoceniany, omijany, ale tak naprawdę on nie domaga się od nas zabiegów pielęgnacyjnych. Najlepiej niech przyciąga nasza uwagę i zaistnieje w naszej świadomości jako istotny gatunek w świecie miejskiej przyrody. Może też żywić i łagodzić nasze choroby, o które tak łatwo w dużych ludzkich zbiorowiskach. A teraz pozostaje tylko poczekać na wiosnę, kiedy znów nam zakwitnie.

Paweł Średziński

Cytowana literatura:
Jaworski A., Hodowla lasu, t. III, Warszawa 2011
Stumpf U., Zingsem V, Hase A., Mityczne drzewa, Warszawa 2018

Roześlij dalej!