W Białymstoku, jakimś cudem, ale i dzięki miejskim planistom, do dziś przetrwał park, czy dziś już zespół dwóch parków, który prowadzi od białostockich plant, znajdujących się w sercu miasta aż na jego rubieże. Przestrzeń spacerowa, którą lubi tak wiele białostoczanek i białostoczan, jest również zielonym azylem, z którego korzysta przyroda.
To co dziś nazywamy Parkiem Konstytucji 3 Maja i Lasem Zwierzynieckim jest śladem po lasach w przeszłości rosnących na tym obszarze. Stanowiły one aż do końca XIX wieku jeden połączony kompleks, nazywany Zwierzyńcem Wielkim, podlegając przekształceniom w toku adaptacji tego obszaru do założeń parkowych realizowanych z inicjatywy jego zarządców.
Historia Zwierzyńca sięga czasów magnackiego rodu Branickich. Dwór, który powstał w Białymstoku, przekształcony później w rezydencję Branickich korzystał z przynależnych do niego terenów leśnych. W czasach kolejnego, najbardziej znanego białostoczanina XVIII wieku, Jana Klemensa Branickiego, obok ogrodów pałacowych, zostały utworzone dwa zwierzyńce. Oba zostały zlokalizowane w lesie. Ten pierwszy, jak piszą autorzy „Ogrodów i parków Białegostoku”, „w którym hodowano daniele, założony został w latach 1732-1739 i rozciągał się od Ogrodu Górnego” – obecnie są to miejskie planty. Zasadniczy zwierzyniec, nazywany wielkim, gdzie Branicki przetrzymywał jelenie, obejmował parki znane jako Konstytucji 3 Maja i Las Zwierzyniecki. Przecinały ten obszar trzy aleje, które przetrwały do dziś, jako ulice Wołodyjowskiego i Świerkowa, 11 listopada i główna oś Parku Zwierzynieckiego. Co ciekawe jeszcze w osiemnastym stuleciu Zwierzyniec Wielki służył uczniom szkoły podwydziałowej Komisji Edukacji Narodowej. W białostockim Zwierzyńcu „zbierali zioła lecznicze, szkolili się w ogrodnictwie, botanice i rolnictwie”.
Zmiany nadeszły wraz ze sprzedażą majątku Branickich. Ostatecznie dostał się on w ręce rosyjskiego cara. To wtedy doszło do likwidacji zwierzyńców, gdzie przetrzymywano daniele, jelenie i sarny. Kluczową datą dla dalszych losów opisanego obszaru była decyzja cara Mikołaja I, który zdecydował o przekazaniu miastu Białystok „na wieczne władanie należących do majątków pałacowych lasu zwierzyniec i innych obszarów przyległych”. Co więcej „ziemię z lasem pod Zwierzyńcem” przyznano również miastu z zamiarem przeznaczenia nie tylko na miejskie place, ale i z zastrzeżeniem, że las, czyli obecny Zwierzyniec, należy pozostawić „dla spacerów obywateli miasta”. Kilkadziesiąt lat później, w 1887 roku, Zwierzyniec wszedł w granice miasta.
Z czasem Zwierzyniec zaprojektowany zgodnie z wymogami sztuki urządzania parków rodem z XVIII wieku zaczął się zmieniać. Założenie parkowe nie było pielęgnowane jak za Branickich, a dodatkowo powstała droga, przecinająca ten obszar, nazywana szosą obwodową. Pod koniec lat 80. XIX wieku zaczęło tutaj powstawać zagłębie rozrywkowe z letnimi willami, bufetami i teatrem. Do letniej sceny o wdzięcznej nazwie „Rozkosz” dojeżdżał nawet tramwaj konny. Dopiero pierwsza wojna światowa przerwała czas prosperity tego miejsca. Niemieckie władze okupacyjne prowadziły na całym obszarze Białostocczyzny masową wycinkę, która nie oszczędziła miejskiego Zwierzyńca.
W Polsce międzywojennej doszło do wydzielenia Parku Konstytucji 3 Maja. Miał on upamiętniać doniosłe wydarzenie z historii, ale pełnić też rolę miejsca rekreacji, gdzie każdy znalazłby „ustronie dla spacerów i wycieczek”. Zasadzono również dąb i dwie lipy, który miały być zaczątkiem pomnika konstytucji. Swoją drogą był to bardzo dobry pomysł, który mógłby mieć szersze zastosowanie i w naszych czasach. W chwili, kiedy tak bardzo potrzebujemy drzew, są one lepszym upamiętnieniem ważnych osób i wydarzeń niż pomniki z kamienia. Ten pomnik konstytucji w Białymstoku odnajdziemy i dziś. W 2007 roku dzięki inicjatywie „Forum Białystok Jutra” i wsparciu władz Białegostoku odtworzono pomnik porządkując to miejsce, dosadzając lipy i ustawiając niewielki obelisk. W ten sposób przywrócono bardzo ciekawy obiekt.
Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do dwudziestolecia międzywojennego. Co ciekawe, pomimo decyzji o powołaniu parku w 1919 roku, wciąż był on wykorzystywany jako miejsce pozyskania drewna i wypasu zwierząt gospodarskich. W dopiero co powstającym kraju, po długim okresie zaborów, troska o zieleń nie była zadaniem priorytetowym. Doszło do tego, że już w 1920 roku, a więc po roku od utworzenia parku konstytucji, ktoś miał zniszczyć drzewa zasadzone z okazji majowych uroczystości, pierwszych w wyzwolonym Białymstoku. Z różnym powodzeniem władze miasta próbowały uporządkować teren Zwierzyńca. Powstawały różne obiekty, w tym pomnik poświęcony pamięci żołnierzom 42 pułku piechoty stacjonującego w Białymstoku. Pojawiały się również inne problemy. Okazuje się, że w latach dwudziestych polowano na ptaki w parku, a padlina zabitych kruków zalegała na ziemi, strasząc swoim zapachem. Stąd władze miasta wydały zakaz polowań.
W latach trzydziestych w wydzielonej części Zwierzyńca założono miejski ogród szkolny, a każda ze szkół miała w nim swoją grządkę. W Zwierzyńcu ruszyły też zajęcia szkoły powszechnej na wolnym powietrzu, do której uczęszczały dzieci zagrożone gruźlicą. Placówka powstała „wśród lasu świerkowego”. Pod koniec dwudziestolecia międzywojennego powstał dom opiekuńczo-wychowawczy, który wznowił działalność po 1944 roku.
Kolejne okupacje, sowiecka i niemiecka, doprowadziły do rabunkowych wycinek w Zwierzyńcu. Najpierw wycięto „starodrzew świerkowy i drzewa liściaste” na powierzchni 50 hektarów. W latach 1941-1944, kiedy teren ten przejęli Niemcy, wycięto znaczną połać Lasu Zwierzynieckiego w związku z funkcjonowaniem lotniska na Krywlanach – ponad połowę leśnej powierzchni Zwierzyńca.
Już po drugiej wojnie światowej, w rezultacie zajmowania kolejnych skrawków Zwierzyńca, szacowano zmniejszenie jego powierzchni o 30 procent. W latach 70. XX wieku powstało miejskie ZOO. Oczywiście w czasach PRL Park Konstytucji zmienił z ideologicznych powodów nazwę na Park Zwierzyniec. Jednak w 2009 roku stara nazwa, z dwudziestolecia wróciła na mapę miasta.
Choć w okrojonej formie Zwierzyniec przetrwał do dziś. Zaczynając spacer w miejskich plantach można iść cały czas pod okapem drzew. Jedynie kładka nad ruchliwą ulicą Zwierzyniecką wyrywa nas na chwilę z zielonego azylu. Tuż za kładką zaczyna się Las Zwierzyniecki, gdzie dziś znajduje się rezerwat przyrody. Upodobali sobie ten fragment biegacze. Tak jak w moim dzieciństwie, tak i teraz jest to miejsce spacerów. Warto tutaj przyjść i zatrzymać się najpierw w części nazywanej Parkiem Konstytucji 3 Maja. Znajdziemy tam nie tylko piękne stare sosny, ale i martwe drzewa zostawione przez zarządcę tego terenu. W ten sposób osoby spacerujące po tym terenie dowiedzą się dlaczego tak bardzo potrzebujemy martwych drzew i czym jest ich drugie życie. Następnie przechodząc do Lasu Zwierzynieckiego tych drzew znajdziemy znacznie więcej, co zawdzięczmy szczególnemu statusowi tego fragmentu dawnego Zwierzyńca Wielkiego. Warto pojawiać się tutaj przez cały rok. O każdej porze na obserwatorów przyrody czeka tu szereg niespodzianek. Można tez sobie uświadomić, jak ubogim przyrodniczo miastem byłby Białystok, gdyby ktoś ten obszar całkowicie zabudował. Stało się inaczej. A do Lasu Zwierzynieckiego jeszcze wrócimy na łamach Dzikiego Białegostoku.
Paweł Średziński
Cytowana literatura:
Ogrody i parki Białegostoku, praca zbiorowa I. Górska, J. Kotyńska-Stetkiewicz, A. Kułak, L. Pawlata, G. Ryżewski, K. Stetkiewicz, W. Wróbel, Białystok 2021
Wróbel W., Białystok 1897 roku. Las Zwierzyniecki i Teatr Letni „Rozkosz”, Kurier Poranny z 29.06.2019