Przejdź do treści

Leszczyna

Każdy ma swoje skojarzenia. Pierwszym moim skojarzeniem z leszczyną nie są jej orzechy. Jest nim leszczynowy kij, z którego robiło się wędki. W dzieciństwie, które przypadło na schyłek PRL, leszczyna była dostępna od ręki. Jednak na leszczynę warto spojrzeć nie tylko z perspektywy tego, jakie nam przynosi pożytki.

Szczerze mówiąc, kiedy przedzieram się przez leszczynowe zarośla, mój entuzjazm względem leszczyny nie zawsze jest aż tak wielki. Jednak wtedy przypominam sobie dzieciństwo. Te orzechy laskowe, po które chodziło się z ojcem. Zrywało się te orzechy, kiedy były jeszcze zielone i smakowały wybornie. Przyjemnie rozpływały się w ustach, w rezultacie ich dość łapczywego przeżuwania. Były małe, nie takie jak te ze sklepu, które dziś można kupić.

Przypominam też sobie leszczynowe kije wycinane do pieczenia nad ogniskiem, ale i na wędki, do których wystarczyło przywiązać żyłkę, spławik z pióra lub korka, zacisnąć ciężarek i dowiązać haczyk, a potem szło na ryby. Inne skojarzenia miał poeta Czesław Miłosz, który pisał do leszczyny:

Nie poznajesz mnie, ale to ja, ten sam,
Który wycinał na łuki twoje brunatne pręty,
Takie proste i śmigłe w biegnięciu do słońca.
Rozrosłaś się, ogromny twój cień, hodujesz pędy nowe.
Szkoda, że tamtym chłopcem już nie jestem.
Chyba kij sobie bym wyciął, bo widzisz, chodzę o lasce.

Leszczyny były źródłem surowca na wspomniane przez Miłosza laski. Jednak samo drewno z leszczyny nie miało nigdy większej wartości z punktu widzenia przemysłu drzewnego. Stąd leszczyna mogła przetrwać, w czym pomagały jej wyjątkowe cechy tego gatunku.

Chociaż leszczyna jest krzewem, to jej najbardziej okazałe egzemplarze mogą przypominać nam drzewo. Największe pną się na wysokość siedmiu metrów, chociaż bywają i takie, które dosięgną pułapu nawet 10 metrów nad ziemią. Kiedy wejdziemy między leszczyny w okresie wegetacyjnym, a jej odrosty są obsypane liśćmi, możemy odnieść wrażenie, że trafiliśmy do leszczynowej „puszczy”.

Leszczyna jest krewniaczką brzozy i olszy, o których już pisałem na łamach Dzikiego Białegostoku. Nie formuje jednak jednego pnia, wyróżniając się dużą liczbą pędów. O ile maksymalny wiek leszczyny szacuje się na maksymalnie 100 lat, częściej na 60-80 lat, to należy pamiętać o jej zdolności do odnawiania się. Kiedy już wrośnie w ziemię, będzie w niej trwać, dopóki będą odrastać jej nowe pędy.

Leszczyna powinna kojarzyć się nam z wiosną. Jest jej pierwszym zwiastunem. Już w lutym możemy zobaczyć jej żeńskie pączki w rozkwicie. Te pączki formują się już w roku poprzedzającym kolejną wiosnę. Jednak to charakterystycznie zwisające kotki, czyli kwiaty męskie, które pylą na żółto, są tym znakiem rozpoznawczym leszczyny. Z racji wczesnego kwitnienia, leszczyny są de facto pierwszym źródłem pokarmu dla pszczół. Wraz z nimi zaczynają kwitnąć wierzby. Leszczynowe liście pojawiają się w kwietniu.

Leszczynę uważa się za jeden z najbardziej rozpowszechnionych krzewów w naszej części Europy. Rośnie na prawie całym kontynencie europejskim, z wyjątkiem południa Hiszpanii, północnego-wschodu Półwyspu Skandynawskiego, sięgając po Ural, Kaukaz i Krym. Jest dość odporna na przejściowe braki w doświetleniu. Tam, gdzie ziemia jest żyźniejsza i wilgotniejsza, rośnie dobrze. W takich miejscach stanowi dominujący gatunek w piętrze podszytu. Za podszyt uznaje się to piętro lasu, w którym występują krzewy i niskie drzewa, do wysokości czterech metrów. Ta czterometrowa wysokość jest najczęstszym średnim pułapem, do którego dorasta leszczyna.

Leszczyna jest ceniona w hodowli lasu, za to, że jej liście tworzą wartościową ściółkę. Liście rozkładają się szybko po opadnięciu na ziemię, co sprzyja powstawaniu „dobrej próchnicy”. Z kolei owoce w postaci orzechów są pożywnym pokarmem, poszukiwanym przez gryzonie, w tym orzesznice, oraz ptaki. Orzechy lubią też spożywać ludzie, chociaż coraz rzadziej zjadają te pochodzące z dziko rosnących krzewów. Są one uznawane za dobrą żywność, dostarczającą witaminę E, witaminy B i prowitaminę A oraz szereg kluczowych dla zdrowego funkcjonowania składników. „Zawierają do 70 procent oleju”, jak czytamy w opracowaniu poświęconym leszczynie. Nie bez powodu olej z tych orzechów jest bardzo cenionym produktem. Jednak inaczej smakuje orzech z jeszcze zielonej skorupki, inaczej już ten dojrzały. Obie formy polecam, chociaż mi najbardziej odpowiadała ta pierwsza. Teraz rzadko już po nią sięgam.

Oczywiście to co występuje w sklepach pod nazwą orzechy laskowe nie pochodzi bezpośrednio z naszej dziko rosnącej leszczyny pospolitej. Najczęściej są z odmian wyselekcjonowanych z myślą o dorodnych owocach, które w przypadku liści mają również różne warianty kolorystyczne. Te dzikie leszczyny, które są z nami od wieków, są o wiele skromniejsze. Jednak to chyba na tym polega ich urok.

Pamiętajmy również, że można sięgać nie tylko po leszczynowe orzechy. Liście i kora są uznawane za dobry środek na stany zapalne. Z kolei pączki i liście służą za bazowy produkt do leczniczych nalewek. Jednak ja proponuję spojrzeć na leszczynę nie tylko z perspektywy pożytków wynikających z tego, że można coś z niej zerwać, coś zjeść, czymś się wyleczyć. Sugeruję spojrzeć na ten krzew jak na ważny element krajobrazu, który nas otacza. W lesie, szczególnie w borach, wzbogaca ich często mało urozmaicony wygląd. Natomiast jesienią, jej liście potrafią się zaprezentować w naprawdę efektowny sposób.

Paweł Średziński

Cytowana literatura:
Jaworski A., Hodowla lasu, t. III, Warszawa 2011
Miłosz Cz., Do leszczyny, Cytat za https://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/39925-czeslaw-milosz-do-leszczyny.html
Stumpf U., Zingsem V, Hase A., Mityczne drzewa, Warszawa 2018

Roześlij dalej!