Przejdź do treści

Grab

Grab jest gatunkiem, który w dobie globalnego ocieplenia, będzie radził sobie najlepiej. Mówi się dziś, że niektóre lasy „grabieją”. Grab jest takim drzewem, które nie należy do tych najwyższych, jest wysokościowym średniakiem, ale z pewnością jest jednym z najciekawszych gatunków i bardzo odpornym, chociaż przez lata niedocenianym.

Grab występuje często w towarzystwie innych gatunków, między innymi świerka, lipy, wiązu, osiki, brzozy i sosny. Im lepsze siedlisko, a las jest wilgotny, tam grabom jest najlepiej. Tutaj jednak warto zauważyć, że wilgotność gleby nie oznacza, że grab będzie rósł na bagnie i jak pisze Andrzej Jaworski, autor podręcznika do hodowli lasu na „glebach bagiennych”. Takich zabagnionych miejsc nie lubi, ale wilgoć już tak, chociaż znajdziemy ten gatunek w różnych miejscach. Umie się dostosować do gleby, chociaż nie preferuje też piachów. Jednak jak sam obserwuję podczas moich wędrówek po lesie, potrafi wyrosnąć w naprawdę różnych miejscach. Jeśli mu się na to pozwoli.

Sukces grabu polega na jego cienioznośności. Nie wymaga takiej ilości światła, jak sosna czy brzoza. Przypomina świerk, który również dobrze sobie radzi pod okapem drzew. Radzi też sobie z okresem suszy. Jest takim leśnym twardzielem, może lekko przysadzistym, ale ta jego twardość jest również istotna z punktu widzenia grabowego drewna uznawanego za „trudno łupliwe”.

Graby dobrze się odnawiają, w czym pomaga mu jego spora odporność na cień. Chociaż nie należą do drzew długowiecznych – szacuje się ich średni wiek, do którego dożywają na 120 lat, to potrafią żyć dłużej. Graby są jednocześnie odporne na zgryzanie przez zwierzęta, tworząc odrośle. Występują w niższym piętrze lasu. Ich twarde drewno nadaje się na opał, ale grab nie spełnia oczekiwań wielu innych odbiorców drewna. Stąd do graba podchodzono bez specjalnej miłości w hodowli upraw leśnych. Jego zdolność do zarastania sprawia, że może zdominować otoczenie. W „Hodowli lasu” jej autorzy pisali: „Trzeba jednak starań ze strony leśnika, aby wyhodować grab o możliwie dużej wartości użytkowej, przede wszystkim nasienny”. To w pewnym sensie tłumaczy „winę” grabu. Nie był wystarczająco użytkowy, chociaż dziś w dobie kryzysu energetycznego jego drewno bije cenowe rekordy w punktach sprzedaży drewna opałowego.

Im starszy jest grab tym bardziej fantazyjne formy może przybrać. Wymyka się kontroli, nie zagwarantuje efektu i potrafi zaskoczyć. Sam nie mogę zapomnieć grabów, które oglądałem daleko na południu Polski, w planowanym Turnickim Parku Narodowym. Rosły w sąsiedztwie ogromnych buków, w wydzieleniach, których jeszcze nie zaczął wycinać człowiek w ramach planu urządzania lasu. Krzywe, niektóre z cennymi gatunkami porostów. To na turnickim grabie widziałem po raz pierwszy rzadki gatunek porostu – puchlinkę ząbkowatą, której obecność potwierdza ciągłość lasu. Bardzo dobrze jest mieć ze sobą szkło powiększające i przyjrzeć się puchlince z bliska. Nie bez powodu mówi się o niej, że jest gatunkiem wskaźnikowym dla starych lasów.

Wróćmy jednak do naszego regionu. Jeden z największych grabów rosnących w Polsce został znaleziony w Puszczy Białowieskiej – jego obwód miał wynosić 466 centymetrów a wysokość ponad 21 metrów. Jest to po trosze efekt deformacji, powstawania narośli. Zresztą w Puszczy Białowieskiej graby znajdują optymalne warunki od dawna. Inny wysoki grab, o którym wspominają autorzy strony „Drzewa Białowieskiego Parku Narodowego” miał osiągać aż 34 metry wysokości i był, to jak piszą grabowy rekord w tym leśnym kompleksie. Piękne graby wciąż można zobaczyć w Puszczy Knyszyńskiej, chociaż często rosną poza obszarami chronionymi, co naraża je na wycinkę. Te krzywe, zdeformowane, mogą nie dostarczyć dobrego surowca.

W Białymstoku graby znajdziemy w różnych miejscach. Mogą być częścią miejskiej zieleni. Rosną tam, gdzie zasadził je człowiek. Znajdziemy je również w miejskim lesie, czego najlepszym przykładem jest rezerwat „Las Zwierzyniecki”. To tam graby tworzą atmosferę tej naszej „małej miejskiej puszczy”, chociaż wiem, że nie jest to tak precyzyjna nazwa, bo puszcza to pustka, nieprzebyte ostępy, ale w dobie tak silnego przekształcenia naszych lasów, gdzie nie ma już lasów pierwotnych – jeśli już to ostatnie skrawki lasów o cechach lasu pierwotnego i naturalnego – takie miejsce jak Las Zwierzyniecki jest w moim rozumieniu ważnym śladem po dawnym, dzikim Białymstoku.

Jednak graby podbiły również serca niektórych ogrodników. Są polecane jako gatunek do tworzenia żywopłotów. Zawdzięczają to swojej odporności na formowanie przez ssaki, w tym przypadku nie przez zgryzające, ale, dwunożne, ludzkie. Graby dobrze znoszą przycinanie i formowanie. Co więcej, oprócz tego, że w okresie wegetacyjnym kryją nas za swoimi liśćmi, również po ich opadzie jesienią, tworzą zwarte zarośla i naturalne płoty. Są moim ulubionym żywopłotowym gatunkiem obok głogów.

W uprawach leśnych graby ceni się za ich liście, które tworzą próchnicę i nie zakwaszają gleby. Są takim użytecznym dodatkiem. Mniej toleruje się już zwarte grabowe lasy, a ich odnowienie potrafią przypominać gęstą szczotkę na samochodowej myjni, która nas szczelnie otacza, kiedy próbujemy przez nie przejść. Jednak, jak mówią eksperci zajmujący się lasem, do grabów powinniśmy się przyzwyczajać. Zmiany klimatu, nieregularność opadów i wzrost temperatury sprawią, że nasze lasy się zmienią, ale grab przetrzyma te zmiany, w przeciwieństwie do sosen, uznawanych dotąd za odporne. Być może w mniej lub bardziej odległej przyszłości sparafrazujemy słynne powiedzenie – umarła sosna, niech żyje grab.

Paweł Średziński

Cytowana literatura:
Ilmurzyński E., Włoczewski T., Hodowla lasu, Warszawa 2003
Jaworski A., Hodowla lasu, t. III, Warszawa 2011
Korbel J., Niechoda T., Drzewa Białowieskiego Parku Narodowego, https://www.drzewa.puszcza-bialowieska.eu/index.php5?dzial=innedrzewa

Roześlij dalej!